Loading...
Aranżacje wnętrz

Naklejki, ornamenty i dekoracje

Naklejka (foto: jushih, flickr.com)

Kropki, paski, kwiatki, iluzje optyczne, pomost albo ulice Nowego Yorku – możesz mieć na ścianie co tylko zechcesz.  Możliwości jest bez liku. Oczywiście można kupić gotowy szablon, narysować wzór samemu lub zlecić wykonanie projektu według autorskiego pomysłu.

Naklejka (foto: jushih, flickr.com)

Kwiaty magnolii, kompozycje z liści, a nawet drzewo – wybór jest spory. Najlepiej rozejrzeć się w sklepie ogólnobudowlanym albo zamówić wprost z Internetu. Najpierw musimy się zastanowić, jaki obszar pokoju chcemy zagospodarować. Mamy ozdoby różnych rozmiarów – od zaledwie kilkucentymetrowych do zajmujących całe ściany. Kiedy podejmiemy już decyzje dotyczącą wielkości, przechodzimy do wyboru kolorów.  Jeśli chodzi o naklejki – najlepiej, aby komponowały się z wystrojem wnętrza. Kiedy nie możemy się zdecydować, najbezpieczniejsze są kolory uniwersalne, czyli kompozycje bieli z czernią lub delikatne szarości (niezbyt głębokie, aby nie przygnębiały!).

Może być tez tak, ze mamy swoją ulubiona paletę barw, albo wnętrze zaaranżowane w określonym stylu np. rustykalnym lub kolonialnym, wówczas ozdoby na ścianę dopasowujemy według uznania, najlepiej na zasadzie kontrastu. W wypadku, gdy nie jesteśmy pewni swojego wyboru, zawsze można pójść po poradę do specjalisty. W niektórych  hipermarketach w wyznaczone dni mamy szansę otrzymać  darmowe porady dekoratorów, którzy fachowym okiem pomogą  w ożywieniu wnętrza.

Paleta barw
Paleta barw

Według specjalistów każdy kolor nosi określony ładunek emocjonalny. Zielony i niebieski uspokajają, jednak w nadmiarze mogą powodować apatię. Warto zatem jest urozmaicić je barwami „energetycznymi” czyli żółcią lub czerwienią. Za najbardziej optymistyczny został uznany pomarańczowy – nie może zatem w naszym królestwie zabraknąć choćby drobnych dodatków w tym kolorze. Na ścianach unikać powinniśmy braw ciemnych – brązów i szarości. Mogą one przygnębiać.  Najzdrowiej jest przebywać w otoczeniu barw pastelowych. Nic dziwnego, że od lat dobrze się mają w naszych sypialniach słoneczne żółcie, zielone groszki, jagodowe koktajle, czy delikatne błękity.

Wybraliśmy już kolory, zaczynam więc od najprostszych „w obsłudze” naklejek naściennych.

Mamy w ręku naszą wymarzoną naklejkę. Musimy już tylko sprawić aby znalazła się na ścianie, dokładnie w miejscu, które na nią wyznaczyliśmy.

Pierwsza rzecz, którą powinniśmy zrobić jest  przygotowanie powierzchni. Powinna być gładka, czysta i sucha (inaczej naklejka może nie przywrzeć do ściany wystarczająco mocno i po miesiącu zacznie przypominać bardziej stary rupieć, niż ozdobę). Następnie robimy przymiarkę, czyli przyklejamy nalepkę do ściany taśmą klejąca. Uwaga! Na tym etapie nie odklejamy nic z szablonu! Naklejki także lubią pieszczoty – kolejna rzecz, którą robimy to tzw. „gładzenie po pleckach” – kładziemy nalepkę na stół lub podłogę i wygładzamy czymś ostrym folię samoprzylepną. Dobrze sprawdzają się w tej czynności opakowania od płyt CD. Dopiero po tej czynności odklejamy tylny papier. Następnie nanosimy wzór na ścianę – zaczynając od któregoś z górnych rogów, pomału i dokładnie.  Po skończonym zabiegu wygładzamy szmatką (aby uniknąć efekty bąbelków) i zdejmujemy folię transportową. I efekt murowany!

My jesteśmy zadowoleni z dobrze wykonanej pracy,  a nasz pokój zyskał nową, świeżą aranżację. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.